Do napisania dzisiejszego wpisu, nazwijmy to, reportażu zainspirował mnie dzisiejszy program w TV Rzeszów, którego tematem były podkarpackie kompleksy ogrodnicze.

„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – dziś to powiedzenie znów wydaje się prawdziwe, bo będąc mieszkanką Podkarpacia, nie wiedziałam, że jest tyle pięknym kompleksów parkowo – ogrodniczych.

Krasiczyn, Bolestraszyce, Dubiecko, Baranów Sandomierski, Medyka, Zarzecze, Sieniawa i największy Zamek w Łańcucie.

„Wszystkie one, posiadają nie tylko walory historyczne, ale przede wszystkim mają swoją duszę” – wspomniała w programie Grażyna Stojak, podkarpacki konserwator zabytków.

Niedziela, poranek, i szybka decyzja na zachłyśnięcie się tą „duszą” w najbliższym mojego miejsca zamieszkania parku, w Łańcucie.

Jednakże kształt tego wpisu nagle się zmienia, bo czy jest sens przepisywać historię zamku z oficjalnej jego strony, czy z Wikipedi? :)

Spacerując  po Łańcuckim parku, w ogrodzie różanym, w ogrodzie włoskim, wzdłuż stawu, aleją lipową – nie byłabym sobą, jeśli nie wyobrażałabym sobie dawnych czasu kiedy, to tymi alejami przechadzali się magnaci, piękne damy zatroskane miłostkami, czy zdradami swych ukochanych. Zdałam sobie wtedy  sprawę, że to miejsce było świadkiem wielu wydarzeń, gościło wielkie znakomitości. Tak! zdecydowanie ma duszę – potwierdzam słowa Pani Grażyny.

Ale może powinnam o Łańcucie napisać niesztampowo (?)

Jedna z ciekawostek, to, to iż w Łańcucie kręcono sceny do filmu m.in. Trędowata. Jednakże ze względu na duże zniszczenia powozów ( przypomnę, że Zamek posiada piękne Stajnie i Wozownię, w  której podziwiać możemy szeroką kolekcje wozów po rodzie Potockich), zakazano kręcenia dalszych scen do filmu.

Kadr z filmu „Trędowata” w reżyserii Jerzego Hoffmana – wjazd na dziedziniec główny.


Źródło: YouTube

Natomiast najbardziej zasłużoną postacią odnośnie wspomnianych ogrodów podkarpackich, jest Izabella z Czartoryskich Potocka żyjąca w XVIII wieku, dzięki której wiele elementów parku zachowało się do dziś.

Np. Wspomniany Ogród Włoski


To dzięki tradycji zapoczątkowanej przez księżnę Lubomirską, do dziś na Zamku w Łańcucie odbywają się Festiwale Muzyki poważnej, znane w całym kraju.

Ale najbardziej intrygują mnie historie, te mniej chlubne, mniej patosowe ;)

Dawno, dawno temu, w XVII wieku, jednym z właścicieli łańcuckich był nijaki Stanisław Stadnicki, zwany „Diabłem Łańcuckim”.

I dodać trzeba przy tym, że pan z Łańcuta, największy chyba hultaj i warchoł dawnej Rzeczypospolitej, pozował na prawdziwego diabła, a w jego czynach znać wielki rozmach i fantazję. Gdy Stadnicki miał zagarnąć włości kogoś spośród szlachty, posyłał do niego wyzwania i odpowiedzi. Gdy chciał zajechać czyjś dwór, wypuszczał w jego wrota czarną strzałę, na widok której bledli nawet najwięksi rębajłowie i swawolnicy, a która była zapowiedzią, że w naznaczonym w ten sposób miejscu stanie wkrótce sam pan łańcucki. Stadnicki już za życia stał się legendą. W XVIII wieku powiadano o nim, że zaprzedał duszę czartu.” [1]

I tak wojował z panem w Leżajsku, Łukaszem Opalińskim , wykorzystując do tego Węgrów i Turków, których nabył walcząc przy boku Stefana Batorego. Napadał na pobliskie wsie, palił, grabił, mordował.

Posiadłości łańcuckie zaczęły upadać i były coraz bardziej zadłużone.

W ostateczności prywatna wojna z Łukaszem Opalińskim zakończyła się śmiercią pod Tarnawcem w 1610 roku.

„[…]piętno zbrodni i swawoli spoczęło na całej jego rodzinie. Wszyscy jego potomkowie, cała niemal łańcucka linia Stadnickich, począwszy od synów starego Diabła, a skończywszy na jego wnukach, zginęła pod toporem kata. Po śmierci bowiem pana łańcuckiego, najpierw jego synowie, a potem żona rozpoczęli walkę o spadek… Piętno zła odcisnęło się na losach tego rodu aż do końca jego dni…[…][2]

Z  powodu długów, 1628 roku, najmłodszy z synów Diabła, sprzedał posiadłość Stanisławowi Lubomirskiemu. Dzięki temu rodowi, Zamek Łańcucki obrósł w liczne fortece, które obroniły posiadłość przed  najazdami wroga.

Ale to już dalsze historie, które również kryją w sobie wiele ciekawostek :)

Źródła:

Historia Łańcuta – Wikipedia

Historia Zamku – oficjalna strona zamku

Diabeł Łańcucki – Onet.pl

Łukasz Opaliński – Tygodnik Powszechny 1860 r

http://zamki.res.pl


[1] Fragment książki Jacka Komudy, „Warchołowie i pijanice”.

[2] Jak wyżej

5 uwag do wpisu “Hultaj i awanturnik – Diabeł Łańcucki

  1. Każdego dnia odkrywam piękno naszego kraju na nowo! Jestem dumna, że mogę częściowo współuczestniczyć w jego tworzeniu, komponowaniu na nowo i konserwowaniu! Z wielką radością przeczytałam słowa Skarletty w swoim dzienniku o ogrodach i cieszę się, że trud pracy nad filmem nie poszedł na marne. Ja też czytam prasę od końca :-))) Uśmiechnęłam się z radością także do komentarzy, bo widać, żę i innym podobają się ogrody….. Grażyna Stojak

Dodaj komentarz